Zgasła mi świeca, a w pobliżu nie miałam żadnej zapalarki do kuchenek gazowych (z gatunku tych długich, idealnych do zapalania świec YC).
Trzeba było kombinować i oto, co mi wyszło.
Aby zapalić taką świecę bez rozlewania wosku, wbijania łap do słoika i wyczyniania ekwilibrystycznych cudów z palcami nad słoikiem wykorzystałam... surową nitkę spaghetti!
Tadam! Gotowe! Świeca znów się pali :)
Zasadniczą zaletą użycia makaronu zamiast zapałek jest to, że nie pali się tak mocno i szybko. Oczywiście jest to pomysł na szybko i z braku innych środków, bynajmniej nie zamierzam marnować swojego jedzenia na zapalanie świec za każdym razem :) Zaraz wybieram się po zapalarkę do gazu i nie będę musiała już tak kombinować.
Patent genialny, sama bym nigdy nie wpadła (nie przypuszczałam nawet, że makaron może się palić) :D
OdpowiedzUsuńWidzę i zazdraszczam słoja Sun&Sand. Sama muszę go w końcu kupić :)
Jak to się mówi - potrzeba matką wynalazku :D
UsuńSun & Sand jest fajny, ja mam swój z wymiany i nie żałuję. Oddałam za niego tumbler Blissful Autumn, bo wciąż chciało mi się jeść jak go wąchałam ;)
O rety rety! Też nie znałam tej metody. Dobrze wiedzieć :) idę czytać dalej.
OdpowiedzUsuń